Pogoda raczej niezbyt fajna... Obudziłam się w pół do dziesiątej ( ej no , w końcu sobota !) i poszłam na śniadanie. Patrząc przez okno myślałam - mgła jak mgła na pewno niedługo zniknie... W sumie miałam rację,ale kiedy zniknęła to pojawił się deszcz ,a potem znów się pojawiła i było tak na zmianę.. Raz mgła raz deszcz... Heh. Lecz nie o pogodzie chcę tu wspomnieć ,ale o naprawdę dużym sprzątaniu.
To tak : Po śniadaniu mama powiedziała mi który pokój mam posprzątać i jakich zakamarków nie wolno mi pominąć. Tak więc ścierałam kurz ,który osiadł na komodach i szafach oraz myłam okna i podłogi. Dodatkowo mama kupiła mi do pokoju sznurkowe zasłony. Musiałam je więc jeszcze zawieszać. Była to bardzo wyczerpująca praca i zeszło mi tak średnio około czterech godzin.
Potem zrobiłam sobie ,,wolne". Słuchałam muzyki na YouTube typu ,,Rafał Brzozowski - Za mały świat" i prowadziłam na portalu społecznościowym ciekawe pogawędki z Izą czy Adelą. Wieczorem zaś wybrałam się na spacerek z moją suczką - Nukolą. Kiedy wróciłyśmy zrobiłam kilka zdjęć krajobrazów z ,,mojego" balkonu.
Proszę , oto one :
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz